Test Lenovo Tab P11 5G – rozrywka przede wszystkim!

Podczas ubiegłorocznych targów Lenovo Tech World producent zaprezentował m.in. tablet Lenovo Tab P11 5G. Od tego momentu minęło 10 miesięcy, a do naszej redakcji na testy nareszcie dotarł wspomniany tablet. Czy warto go kupić niespełna rok po premierze?
Test Lenovo Tab P11 5G – rozrywka przede wszystkim!

Specyfikacja Lenovo Tab P11 5G

  • Obudowa: 7,9 mm x 163 mm x 285 mm, 520 gram
  • Procesor: Qualcomm Snapdragon 750G (2 x 2.2 GHz) + (6 x 1.8 GHz)
  • Układ graficzny: Adreno 619
  • Pamięć RAM: 8 GB
  • Pamięć wewnętrzna: 256 GB (obsługa kart microSD do 1 TB)
  • Ekran: 11 cali, IPS, 2000 x 1200 (5/3), 60 Hz, Dolby Vision
  • System: Android 12
  • Łączność: 5G, Wi-Fi 6, Bluetooth 5.1, USB C 3.2
  • Nawigacja: GPS, GLONASS, Beidou
  • Moduły dodatkowe: odblokowanie za pomocą skanu twarzy
  • Audio: system głośników JBL, Dolby Atmos
  • Aparat główny: 13 Mpix (f/2.2)
  • Aparat przedni: 8 Mpix (f/2.0)
  • Bateria: 7700 mAh
  • Ładowanie: 20 W
  • Wersje kolorystyczne: Storm Grey, Moon White, Modernist Teal
  • Cena (lipiec 2022): 2329 zł

Co w zestawie?

W pudełku, poza samym tabletem znajdziemy również kabelek USB C, ładowarkę 20 W, igłę do tacki na karty oraz dokumentację. Jest więc po prostu standardowo 😉 Cena? Aktualnie najczęściej 2329 zł. Z dostępnością w naszym kraju nie ma żadnego problemu, ale tylko w wolnej sprzedaży. Niestety tablet nie jest dostępny u żadnego z operatorów komórkowych działających na naszym rynku.

Desing bez zaskoczeń, ale źle nie jest!

Lenovo Tab P11 5G
Lenovo Tab P11 5G

Lenovo Tab P11 5G został wykonany z tworzywa sztucznego bardzo dobrej jakości oraz szkła hartowanego na froncie. Niestety producent nie podaje kto jest jego producentem – szkoda. Szkło jest płaskie, podobnie zresztą jak tylnie plecki. Obudowa nie jest wodoszczelna, za to na ramce i tylnej części obudowy praktycznie nie widać odcisków palców. Nie jest też śliska i dość dobrze leży w dłoni, jak na tej wielkości sprzęt.

Sam design oczywiście nie jest specjalnie zaskakujący, ale tablet prezentuje się wizualnie bardzo dobrze i stylowo. Dostępne wersje kolorystyczne to Storm Grey, Moon White oraz Modernist Teal.

Przejdźmy teraz do ułożenia portów i przycisków na krótszej, dolnej krawędzi ramki znajdziemy dwa głośniki oraz port USB C. Na przeciwległej krawędzi producent umieścił dwa kolejne głośniki, przycisk on/off oraz tackę na karty nanoSIM oraz microSD. Na dłuższych krawędziach bocznych znajdziemy z jednej strony przyciski regulacji głośności, a z drugiej złącze 4 pinowe do podpięcia zewnętrznej klawiatury.

Wyświetlacz IPS 60 Hz…

Ekran w Lenovo Tab P11 5G ma 11 cali, jest wykonany na matrycy IPS o rozdzielczości 2000 x 1200 (5/3) i odświeżaniu 60 Hz. Wspiera on również Dolby Vision. Jakość wyświetlanego obrazu ogólnie jest dobra, ale jednak widać że to nie Amoled. Brakuje też nieco wyższej częstotliwości odświeżania ekranu, na którą możemy liczyć m.in. w tańszym Huawei MatePad 11, który również miał premierę w ubiegłym roku. Ponadto tablet ma problemy z niektórymi treściami w HDR, np. tymi dostępnymi na Amazon Prime. Odtwarza je, ale obraz jest wtedy po prostu ciemny. Zbyt ciemny. Mam nadzieję, że poprawią to przy okazji aktualizacji oprogramowania…

Całkowita jasność maksymalna również mogłaby być wyższa, co odczułem na wczasach w słonecznej Bułgarii… Za to kąty widzenia i nasycenie barw stoją na bardzo dobrym poziomie.

W ustawieniach możemy włączyć oczywiście tryb ciemny dla menu i filtr światła niebieskiego oraz regulować temperaturę barwową.

A jak tam Panie z wydajnością Lenovo Tab P11 5G?

Patrząc na specyfikację, czyli procesor Qualcomm Snapdragon 750G, grafikę Adreno 619 i 8 GB pamięci RAM, cudów spodziewać się nie można. I faktycznie, wyniki w benchmarkach są wyraźnie niższe od wspomnianego już tańszego Huawei MatePad 11:

  • Antutu Benchmark 9.4.0 – 392 965 pkt
  • 3D Mark Sling Shot Extreme – 2775 pkt
  • 3D Mark Sling Shot – 3949 pkt
  • 3D Mark Wild Life – 1123 pkt

W codziennym użytkowaniu tablet sprawuje się zazwyczaj bardzo dobrze, niemniej czasami, okazjonalnie, zdarzają się spadki płynności interfejsu. Być może poprawią to przyszłe aktualizacje.

Jeśli chodzi o wymagające gry, to tablet na ogół nie ma z nimi najmniejszego problemu, ale np. grając w Asphalt 9 musiałem trochę obniżyć poziom detali dla zachowania płynności rozgrywki. Na plus należy jednak zaliczyć fakt, że tablet tylko w minimalnym stopniu nagrzewa się podczas pracy i nie ma to praktycznie żadnego znaczenia dla jego wydajności.

Z 256 GB pamięci wewnętrznej do Naszej dyspozycji pozostaje ok. 217 GB. Na szczęście możemy ją rozszerzyć o maksymalnie 1 TB przy pomocy kart microSD.

System? Oczywiście Android 12!

Tablet został wyposażony w system Android 12 wraz z preinstalowanymi aplikacjami producenta i firm zewnętrznych (Netflix itp.). Możemy też w łatwy sposób nagrywać to, co dzieje się na ekranie, wraz z dźwiękiem (również z mikrofonu). Dostajemy też dedykowaną, rozbudowaną aplikację do wprowadzania notatek. Niestety, aby w pełni z niego korzystać, należy dokupić dedykowane pióro Lenovo Precision Pen 2.

Ogólnie patrząc na system jest przejrzyście i funkcjonalnie, ale płynność interfejsu mogłaby być lepsza. Tzn. widać tylko 60 Hz odświeżanie, a czasami zdarzają się również lekkie spadki płynności animacji.

Czym się różni Lenovo Tab P11 5G od Lenovo Tab P11? Oczywiście obsługą 5G

W praktyce tych różnic jest zdecydowanie więcej (m.in. inny procesor i cena), ale to właśnie obsługa 5G jest wyszczególniona w nazwie. W programie Speedtest tablet zdołał osiągnąć 106 Mb/s (pobieranie) oraz 22,1 Mb/s (wysyłanie danych). Pomiar przeprowadziłem w centrum Warszawy w sieci Orange. Szału nie ma, ale do codziennego użytkowania w zupełności wystarczy!

Poza tym z tabletu możemy również dzwonić, a także korzystać w Wi-Fi 6. Nie zabrakło również obsługi Bluetooth 5.1 oraz portu USB C 3.2. Możemy również liczyć na nawigację korzystającą z GPS, GLONASS i Beidou. Podczas trwania testów działała bez zarzutu, aczkolwiek z uwagi na wielkość urządzenia najlepiej sprawdzi się w pieszych wędrówkach lub w samochodzie (jeśli nie jesteśmy kierowcą). Niestety mocno brakuje tu NFC… Nie ma również diody powiadomień, radia FM, ani portu podczerwieni, ale te braki akurat absolutnie nie są zaskakujące w dzisiejszych czasach.

Jeślim chodzi o zabezpieczenie, to w Lenovo Tab P11 5G nie znajdziemy czytnika linii papilarnych. Zostaje więc klasyczne hasło, pin lub symbol. Czemu nie wymieniam tu odblokowania za pomocą skanu twarzy? Ano dlatego, że dział ono naprawdę źle. Urządzenie nie tylko ciężko tak odblokować, nawet w słoneczny dzień, ale już samo zapisanie twarzy w pamięci nastręcza kłopotów. Być może producent poprawi to przy okazji jakiś przyszłych aktualizacji oprogramowania.

Dedykowane akcesoria

Lenovo Tab P11 5G możemy w prosty sposób przekształcić w narzędzie pracy, dołączając opcjonalną ergonomiczną klawiaturę z wbudowanym panelem dotykowym. Przekształcimy go wtedy w substytut laptopa. Ponadto z wykorzystaniem pióra Lenovo Precision Pen 2, możemy rysować i pisać tak, jak na kartce papieru. Pióro ma 4096 poziomów czułości na nacisk i wykrywanie pochylenia. Oczywiście trzeba je dokupić oddzielnie.

Przynajmniej tak deklaruje producent. Ja nie dostałem żadnych akcesoriów do tego tabletu, także nie mogłem ich przetestować.

Cztery głośniki i Dolby Atmos, czyli jakość dźwięku w praktyce

Tablet został wyposażony w system 4 głośników JBL i muszę przyznać, że grają one naprawdę dobrze. Zniekształcenia są praktycznie niesłyszalne nawet na najwyższych poziomach głośności, a bas jest całkiem zadowalający, podobnie jak uczucie przestrzenności podczas oglądania filmów i seriali. Dobra robota! Co ciekawe, jeśli nie podłączymy słuchawek, nie możemy wyłączyć systemu Dolby Atmos.

Lenovo Tab P11 5G nie posiada złącza słuchawkowego miniJack, także słuchawki musimy połączyć przez port USB C lub Bluetooth. Tu jakość odtwarzanego dźwięku również jest bardzo dobra. Dolby Atmos sprawdza się dobrze, zwłaszcza na ustawieniu dynamicznym.

Aparat to tylko dodatek

Lenovo Tab P11 5G
Lenovo Tab P11 5G

Aparat w tablecie często jest tylko dodatkiem, nie inaczej jest również i w tym przypadku. Aparat główny to 13 Mpix matryca z optyką o jasności f/2.2. I tyle. Zdjęcia wykonane za dnia prezentują się przyzwoicie, ale wieczorem i po zmroku jest już po prostu źle lub bardzo źle. Szumów jest dużo a ujęcia bardzo często wychodzą rozmazane. W bliskich ujęciach możemy próbować ratować się diodą doświetlającą scenerię. W ustawieniach znajdziemy tylko najpotrzebniejsze opcje, jak HDR czy wybór proporcji zdjęcia.

Analogicznie sytuacja wygląda w przypadku przedniego aparatu do selfie (8 Mpix, optyka f/2.0). Szału nie ma, zwłaszcza nocą.

Filmy możemy kręcić maksymalnie w rozdzielczości 1080p przy 30 kl/s. Wyglądają one całkiem nieźle, ale o wysokiej płynności czy świetnej stabilizacji możemy zapomnieć. OiS brak.

Bateria i czasy ładowania

Lenovo Tab P11 5G został wyposażony w akumulator o całkiem niezłej pojemności –  7700 mAh. Pozwala ono uzyskać przyzwoite czasy pracy na jednym ładowaniu – nawet do trzech dni pracy w cyklu mieszanym z włączonym Wi-Fi i jasnością ekranu ustawioną na 50%. To naprawdę niezły wynik.

W pudełku znajdziemy 20 W ładowarkę, która zdecydowanie nie jest demonem prędkości. Czasy ładowania przy jej użyciu są lekko rozczarowujące:

  • w 15 min – 17 %
  • w 30 min – 30 %
  • w 60 min – 53 %
  • w ok. 145 min – 100 %

Podsumowanie – czy warto zainteresować się i… kupić Lenovo Tab P11 5G?

Lenovo Tab P11 5G
Lenovo Tab P11 5G

To zależy do czego zamierzacie go używać. Jeśli do oglądania filmów, słuchania muzyki i ogólnie przeglądania zdjęć i multimediów to będzie jak znalazł. Rozrywka przede wszystkim. Jeśli jednak zależy Wam na jak najwyższej wydajności i maksymalnej jakości (i jasności) ekranu, to musicie poszukać gdzie indziej. Konkurencja jest dość silna, dlatego raczej będzie mu ciężko osiągnąć dużą popularność.